środa, 23 stycznia 2008







Ko Chang..... Druga co do wielkości wyspa Tajlandii , obsypana kilkoma malutkimi wysepkami, kiedyś pewnie raj na ziemi a teraz plaże oblepione są małolatami ze Szwecji. No i cóż, że ze Szwecji ?... zapytasz :)
Czy życie na plaży musi przypominać dyskotekę?
Ok, tak naprawdę to osiągnałem stan nirwany spijając bananowe drinki z rumem w chilloutowej knajpce na patykach wbitych w morska plażę :)
Fajnie mieć takie miejsce osiągalne w 15 minut jazdy skuterkiem od domu.


Przyjrzyj się tej pełni księżyca : full moon palm trees :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

rozbroiło mnie 1 i 2 zdj od góry:)

Anonimowy pisze...

Takie zdjęcia widzę niestety tylko w swoim komputerze na tapecie. Trzymam kciuki za całą wyprawę, chociaż przy Twoim doświadczeniu żadnego problemu miał nie będziesz. Możesz natomiast zacząć myśleć o napisaniu podręcznika rowerzysty ;)Pozdrawiam serdecznie !!!