niedziela, 17 lutego 2008











Nie ma niczego gorszego dla rowerzysty niz silny wiatr wiejacy prosto w gebe. Nie daje chwili wytchnienia, jakim jest zjazd po meczacym podjezdzie. Podmuchy wiatru miotaja calym rowerem, czasami wrecz wyszarpuja mi kierownice. Nie ma zadnych watpliwosci, ze gdybym przestal pedalowac to moj rower ze spora predkoscia potoczyl by sie tyl. Musze niezle pedalowac ,zeby zjechac z gorki, czyli zabawa nie z tej ziemi :)). Daje z siebie wszystko i docieram w koncu do Nha Trang. Jest zdecydowanie chlodniej, na niebie chmury,innymi slowy polski goracy lipcowy dzien....
KOnczy mi sie wietnamska wiza wiec kupuje bilet na nocny autobus nastepnego dnia do HUe. Wolny dzien spedzam walesajac sie po miescie. Trzy razy pod rzad spotykam faceta , ktory proponuje mi urokiem maniakalnego mordercy maichuane, masaz, boom-boom, a wszystko po 5 dolarow. Nie zdecydowalem sie na snorkling, ale przyjrzalem sie fantastycznym rybom w instytucie oceanograficznym. Zwiedzilem pagode, przyjrzalem sie jak wyszywa sie niesamowita technika, obrazy na jedwabiu. Zamierzone lenistwo ktore daje szanse na regeneracje moich miesni. Wieczorem odbywamy mala rundke po miescie z Charlie'im ktory zna to miasto jak wlasna kieszen, przyjezdza do Indochin od lat , czasmi pracuje uczac angielskiego, napisal tez pare ksiazek o tworczosci Szekspira. Charlie twierdzi , ze utwory Szekspira powstawaly tak samo jak obecnie powstaje scenariusz amerykanskiego filmu; tp praca zespolowa grupy ludzi. www.shakespeare-puttenham.org.uk
Pogadalismy tez z wlascicielem hotelu ktory kiedys byl rikszarzem a teraz pasjonuje sie fotografia, w ubieglym roku mial wystawe w Norwegii http://www.mailoc.net/
A co u Ciebie? Dziekuje za wszystkie komentarze.... :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wszystkiego najlepszego z okazji zblizających się urodzin. Nie wiem czy bedziesz miał dostep do netu w urodziny dlatego pisze z wyprzedzeniem. Zapisałem cie na zjazd absolwentów 26-27.09. 350 lat szkoly.Dlatego wracaj koniecznie bo wisisz mi kasę. ha,ha......