sobota, 23 lutego 2008






















Tak jak dla nas wzorem obyczajów była kiedyś Francja tak dla Wietnamczyków odwiecznym "starszym bratem" były Chiny. Cesarze w dynastii Nguyen zbudowali w Hue nad Rzeką Perfumową swoje Zakazane Miasto otoczone fosą i murami, w środku Miasta Cesarskiego również z wysokim murem i fosą. Po drugiej stronie rzeki Francuzi wznieśli swoje kolonialne budynki. Zakładam dwa polary i kurtkę przeciwdeszczowa i pomimo deszczu przechodzącego w mżawkę ruszam w poszukiwaniu ducha cesarskich czasów. Zaglądam do pagody w której małoletni mnisi odśpiewują wielogodzinną mantrę, wchodzę do Zakazanego Miasta, mam zderzenie ze skuterem (najadłem się strachu ale skończyło się na zadrapaniach) zjadam swoje pho, gapie się na stare budynki. Kilka razy przejeżdżam mostem Trang Tien słynnym w piosenek o utraconej miłości i okropnej pogodzie w Hue...

2 komentarze:

Grzegorz pisze...

Widzę że TAM wszystko bez zmian, Budda wciąż siedzi , tylko ta pogoda jakaś taka nie bardzo

Grzegorz pisze...

a i czy odbudowali już jakaś część zakazanego miasta? Jak byłem tam w 2003 to poza murami nic nie było ;-)